Przejdź do głównej zawartości

Piętno psa uniwersalnego

Nic nie zrobiło rasie tak dużo złego jak fama o cudowności, urodzie i niespotykanej inteligencji owczarków niemieckich.
Pewnie 95 % osób wyprowadzających się z bloku do domku ,, pod miastem” kupuje owczarka . Dlaczego ?  
Bo stróżują , odróżnią intruza od przyjaciela, są mądre jak Szarik i Cywil razem wzięte, budzą podziw itd itp.


Te mniemania to przekleństwo tej rasy, pewnie tysiące owczarków gnije na podwórkach , zżera swe ogony czy kraty kojców z frustracji, bo nie mając żadnych okazji by wyładować  swe zapasy energii, spożytkować swe predyspozycje.

Szczęście dla człowieka gdy trafi na niezbyt popędliwego osobnika tej rasy, pech gdy zwierzątko wykaże się nadmiernym temperamentem. Zniszczone okolice, zjedzone wycieraczki , zderzak auta, drzewka, kwiatki z rabatki, kalosze, miotły a  w kontakcie bezpośrednim podgryzanie, zaczepianie,  porwane nogawki, posiniaczone ręce.
 

Ano tak to jest z owczareczkami, skazane genetycznie na wspólpracę z człowiekiem , na aportowanie, na wykonywanie zadań głupieją w bezczynności.
Najczęściej te najbardziej niemożliwe wg przeciętnego przypadkowego posiadacza okazują się najbardziej fajnymi, typowymi przedstawicielami rasy,z ogromnym potencjałem.



Żal wielki mnie ogarnia gdy widzę super aktywnego łupowego psa, a właściciel oczekuje zgaszenia , zautomatyzowania psa, którego zywot ma się ograniczać przez najbliższe 10-12 lat do podwórka 20 na 30 metrów. No przecież ma się gdzie wybiegać .  Na pytanie czy sam by chciał bez dostępu do mediów wszelakich , odbywac żywot w pomieszczeniu jednym jedynym ujednoliconym przez najbliższe 20 lat, słysze ze przecież to tylko pies.  



A wystarczy odrobina chęci, samozaparcia, zamienienie siedzenia przy TV  na aktywniejszą formę spędzania czasu, wystarczy wstać godzinkę wcześniej.




cdn

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tola

I nastały czarne dni. Gdy odszedł Źaba, tylko dzięki czarnuchowi było po co wstawać o świcie, iść, jakaś misja, małe potworzaste nieświadome tego co się stało w moim życiu, oczekujące czegoś, bojące się świata, kochające piłeczkę i jedzenie Śmoluchi małe. Czasem myślę o tym, czy miała pecha że trafila do mnie w tym feralnym momencie mojego życia, czy szczęście - biorąc pod uwagę jej problemy socjalne, które wyszłyby wcześniej czy później gdzie by nie mieszkała. Ja co chwila łapałam się na porównywaniu jej zachowań do Źabowskich, może zbyt często niestety, trochę wyczerpana wszystkim co przeszłam, emocje zaczęły odpuszczać i przychodziły chwile słabości, na które nie mogłam sobie pozwolić do ostatnich chwil życia i Klarinki i Źaby. I gdy może przyszedł czas na żałobę, a nie trzymanie fasonu, okazywało się, że znów nie  mogę sobie na nią pozwolić, bo czarniawe futrzaste postanowiło pokazać mi, że wszystko co do tej pory uważałam za uciążliwe i kłopotliwe w życiu z psami to betka, szybko

jesienne powroty

Co to sie nadziało, że tyle czasu nie było okazji skrobnąć kilku słów. Znów jest Monika i psy, dwa czworołapy przy boku, i wszystko jest inaczej niż kiedyś. Choć oba układy mają swoje wady i zalety to w każdej konfiguracji tkwi specyficzny urok. Wspomnienia są i zawsze będą, ale trzeba iśc dalej. Obecnie obok Tolki dumnie kroczy Rego, wielki jak koń, szalony młody wariat.
A czas płynie. 1 września 2014, 10 dni po odejściu Klary opuścił mnie Źabowski. Problemy sercowe Gromka pojawiły się już w lipcu, profilaktycznie wykonane miesiąc wcześniej echo serca pokazało, że to nie dysplazja łokci ani nie padaczka, to nasz największy problem. Zdiagnozowana  endokardioza  była tym co miało go pokonać. Gromi gorzej poczuł się w lipcu, próby obniżenia ciśnienia lekami nie przyniosły skutku, w ostateczności wykonana została kardiowersja  po której niuniek wstał jak nowy. Upalne lato psiaki spędzały mocząc kupry i brzuszki w rzece, wydawało się że jakoś dotrwamy do jesieni. Po odejściu Klary miałam nadzieję, że mały czarny klusek owczarkowy pomoże Źabie, da mu jeszcze trochę chęci i werwy. Na spacerach zaczynały się pojawiać z jego strony sygnały, że wie że ona już jest nasza, w domu wolał święty spokój, wprowadziłam więc kontrolowany dostęp małego łobuziaka do nestora. Najważniejszy był święty spokój Gromka, mała przymilała się jak mogła, przytulała, chciała koło ni