Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2012

Psiarze są okropni.

A przynajmniej ich duża część niestety i robią krecią paskudną robotę, reszcie która stara się jak może by postrzegano nas i nasze psy z sympatią. Upalny jak na listopad wolny dzień oznacza dzikie tłumy spacerowiczów, rodziny z dziećmi, biegaczy  itd na ścieżce wiodącej dookoła Zalewu Zemborzyckiego. W tłumie takim ani psu nie rzuci się piłki, ani i bezpieczny luzem nie jest choćby był najgrzeczniejszy. Więc ja osobiście uważam, iż trasę dojścia do polanki, kawałka lasku gdzie z psem można się fajnie pobawić, pies bez problemu w takim dniu może przejść na smyczy. Po kilku godzinach pracowicie spędzonych z jednej strony zalewu, pojechaliśmy na drugą stronę, właśnie po to by po przechadzce połączonej z załatwieniem psich potrzeb  (czyt.obsikaniem co drugiego krzaczka, wywąchaniem wszystkich zapachów) w sympatycznym lasku na uboczu relaksować się rzucaniem patyków ( to moja rola) i ich przynoszeniem ( od tego mam psy). Niestety już wysiadając z auta zauważam boksera chaotycznie plączącego

Pędzimy

Owczarek w biegu .. nie ma nic piękniejszego.