Przejdź do głównej zawartości

Czasami bardzo drogie to hobby.

Ano drogie i to bardzo bywa.
Plagą życia codziennego niektórych owczarkarzy jest dysplazja. Niestety i tu podpisujemy listę obecności.
O ile ruda królewna ma stawy jak z obrazka, tak drugie zwierzątko dotknięte jest ciężką postacią dysplazji łokciowej .
Budowa owczarka: mocny przód, bardzo duży ciężar opierany non stop na przednich łapskach i to choróbsko, to jedno z najnieszczęśliwszych połączeń.  
O chorobie można poczytać: TU  i TU
A w praktyce ? A w praktyce niespełna 5-o miesięczny szczeniak zaczął utykać na przednią łapę. Wet pierwszego kontaktu po oględzinach stwierdził,że to pewnie bóle wzrostowe, moze lekko sie uderzył, oszczędzać czekać i tyle. Po ponad miesiącu, gdy nic nie było lepiej, do tego klapły uszyska owczarkowe, po mało przyjemnej rozmowie z panem weterynarzem dostaliśmy nazwisko fachowca do którego jak już tak bardzo chcemy możemy się udać. Teraz biję się z myślami, co byłoby gdybym pomyslała o tym wcześniej, może nie byłoby tak źle ? No ale gdybaniem nic nie zmienię . Półroczny owczarek trafil na wizytę do profesora, który po oględzinach określił schorzenie. RTG i USG dnia następnego to tylko potwierdziły. Z wspomnianych 3 elementów dysfunkcji rozwoju łokcia, mój pies miał dwa ,, niezrośnięty wyrostek dodatkowy" -UAP  , a także FCP - fragmentację przyśrodkowego wyrostka dziobiastego " plus rozpoczynający się stan zwyrodnieniowy . Do tego asymetria rozwoju mięśni obręczy barkowej wynikająca z odciążania jednej łapy. Operacja odbyła się za dwa dni. Usunięty został ukruszony wyrostek, który do tej pory masakrował okolice w których się znajdował.


To zdjęcie z operacji futrzaka zostało umieszczone w Mag.Wet.
Był styczeń, było -20 i masa śniegu.
Tak wyglądal 2 dni po operacji


O okresie pooperacyjnym, rekonwalescencji kiedy indziej.
Dziś tylko mały patet na ochronę opatrunku i golonego ciałka w wielkie mrozy.


Co ciekawe tuż po operacji stanęły uszyska, widac po usunięciu źródła bólu nic im już nie przeszkadzalo.

I to był początek, kocham futrzaka niemożebnie bo jest cudowny, ma rewelacyjny charakter i nie zamieniłabym stwora na innego za nic.
   Nie zmienia to faktu, że życie z dysplastykiem tanie nie jest. Stosowaliśmy i stosujemy wszelakie możliwe wspomagacze. Przy masie psa 40 kg każdy syrop, każdy proszek, każdy lek to dawkowanie z górnej półki.
Przetestowaliśmy chyba wszystkie dostępne na rynku suplementy (psie,ludzkie i końskie), więc wiem co pomaga, co nie, pamiętajmy, że mówimy o ciężkiej dysplazji. 
   Właśnie mamy za sobą kolejną kurację Bonharenem  , wcześniejsze były dostawowe, obecna ze względu na stan zwyrodnieniowy juz tylko dożylna. Wcześniej stosowaliśmy bardzo polecany przeze mnie Gelacan i Chondrocan firmy Orling. Więc mamy za sobą sześć lat dbania, wożenia na pływanie, badań, kontroli ruchu, mimo to aktywnego życia i dzisiejsze zdjęcie RTG mówi, że pies nie powinien już chodzić, a chodzi i jeszcze chyba całkiem jeszcze zadowolony z życia.
     I choćby finansowo podsumować te 6 lat ponad, niesutannych poszukiwań, co zadziała, co poprawi komfort życia psiego, co podać, gdzie kupić, jak sprowadzic zza granicy etc.etc. i załamać się, to chyba i tak warto.  

Aktualne :










  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ruda królewna

Pies pierwszy i naukochańszy, tak to jest z tą pierwszą miłością . Zawitała w moim domu przypadkiem i tylko na chwilę, tak sobie żyłyśmy ponad miesiac tymczasowo i przyszedł moment w którym uznałam, że sprawę należy zalegalizować tzn otworzyc portfel i wykupić małą od faktycznego właściciela. Zaporową cenę przełknęłam i każdego kolejnego dnia patrzyłam co rano na swoją osobistą niuśkę. Ależ byłam dumna. Nic to, że suczka rzucała się z jazgotem na wszystko co ma cztery łapy, poza tym defektem była i jest idealnym psim towarzyszem w mieście, na wsi, na wakacjach, w pracy, pies uniwersalny. Jak wspomnialam nie lubila dziewczyna psów i do tej pory ich nie uwielbia, raczej akceptuje dorosłe psy, ma kilku osobistych wrogów, lubi szczeniaki. Atak pittki który nastąpił drugiego dnia pobytu u mnie jednak zrobił swoje, ja pewnie mogłam wczesniej inaczej reagować. Na pierwsze szkolenie trafiłysmy gdy miała pół roku, śp. Andrzej Dun...

Seminarium Obedience z J.Hewelt

Seminarium Obedience z J.Hewelt Z braku czasu udało mi się wygospodarować tylko jeden dzień i poobserwować pracę Joanny Hewelt . Miałam okazję dwukrotnie oglądać jej starty z nieżyjącym już Ludwigiem, para zachwycała szczególnie wszelkimi chodzeniami i precyzją wykonania kilku innych ćwiczeń. Zgłoszone na ten dzień psiaki prezentowały z grubsza podobny poziom, tak więc gama zaproponowanych przez prowadzącą elementów sprowadzała się do jak to określono kilku podstawowych elementów, które każdy psiak zaczynający treningi do Obedience powinien opanować. KONTAKT WZROKOWY Początki w statyce , zaznaczanie kontaktu niewymuszonego mechanicznie. Zasugerowana pozycja przodem do stojącego psa, + chodzenie do tyłu , uzasadniona tym, iż jest to proces nauki gdy pies popełnia jeszcze błędy. Do pozycji finalnej przy nodze przechodzimy wtedy, gdy pies błędów już nie popełnia. Pozycja już   przy nodze ma się równać automatycznie uniesionej głowie, nierozerwalnie. W trakcie nauki un...

Zima i nowy aparat.

Trochę niefortunne połączenie, ale raz się żyje. Przypadkowe na razie mocno zdjęcia. Rękawiczki, minusowe temperatury i dzikie tłumy nad zalewem nie pomagają. Ale będzie lepiej, oby do wiosny :-)